Radość - pociecha dla głupców
Uśmiech - fałszywa maska
Rozkosz - narkotyk dla słabych
Pogarda, Istnienie, Beznadzieja
Kolejna przeszkoda, jak drzwi do otwarcia
Słyszę Twe wołania, jak ćma widzi światło
Z każdym moim upadkiem, zbliżam się do Ciebie
Ten bolesny sen tylko czeka aż go przerwiesz
Prowadź mnie!
Lęk - sen zapomniany
Spokój, Koniec, Nadejdzie
Mój ogień płonie!
Dym jego wdycham z każdym oddechem
Rozpalają go obrazy z rzeczywistości
Z każdym otwarciem oczu podsycam jego żar
(...)
Oto jestem, na skraju zmierzchu!
Słyszę Cie wyraźnie, tak jak w moich snach
Układam swe ciało na ciałopalnym stosie
Mój wewnętrzny ogień rozpala go
Melodic, almost pagan black metal out of Iceland with some of the most aggressive vocals I've heard in the genre. It's balls to the walls from the first note with few respites, but its melodic enough to not overstay its welcome. Jeff Wilson
This is a really nice piece of black metal, i totally love it! Although nothing avantgarde, it has some unique flava' of its own. I mean, it's on repeat for a few hours now. \m/ BVCVLEI