Spróbować ostatni raz
wzlecieć jak ptak
szybować swobodnie
nad wierzchołkami drzew
Ostatni raz zadać
to jedno pytanie
usłyszeć dawno
zapomnianą odpowiedź
Nie zdążę już
Ostatni raz przejść
ulubiona drogą
wciągnąć w pierś
znajomy zapach lasu
Spojrzeć ostatni raz
na twarze znajome
Oddać cześć tym wszystkim
z którymi dzieliłem szlak
W ostatnim mgnieniu
na krańcu życia
gdy myśl się jeszcze układa w całość
Ostatnie otwarcie
zmęczonych oczu
świadome spojrzenie na całość
Idę przez las, którego już nie zasadzę
na wzgórze, którego już nie posiądę
do zamku, którego już nie wybuduję
po wygranych wojnach, których nigdy nie rozpocznę
(...)
Me ciało stanie się pożywką dla przyszłości
Rzeczy, które posiadłem rozpadną się na proch
Świat, który znałem odejdzie razem ze mną
I tylko echo poniesie mój ostatni krzyk wysoko do gwiazd
Melodic, almost pagan black metal out of Iceland with some of the most aggressive vocals I've heard in the genre. It's balls to the walls from the first note with few respites, but its melodic enough to not overstay its welcome. Jeff Wilson
This is a really nice piece of black metal, i totally love it! Although nothing avantgarde, it has some unique flava' of its own. I mean, it's on repeat for a few hours now. \m/ BVCVLEI